Posts Tagged ‘Refleksje’
Kochani, dla wielu z nas lipiec to czas rozpoczynjących się wakacji, urlopów i wakacyjnej zabawy. Jednak jest to też czas renominacji dla “lipcowych” MVP. Wczoraj po powrocie z TechED Europe 2012 znalazłam w swojej skrzynce pocztowej e-maila:
“ Dear Joanna Subik,
Congratulations! We are pleased to present you with the 2012 Microsoft® MVP Award! This award is given to exceptional technical community leaders who actively share their high quality, real world expertise with others. We appreciate your outstanding contributions in System Center Cloud and Datacenter Management technical communities during the past year.”
Bardzo się z tego cieszę, bo to oznacza, że kolejny rok mogę dzielić się z Wami doświadczeniem i eksplorować wspólnie nowe obszary technologii!
Korzystając z okazji, chciałabym podziękować Wam, Drodzy Czytelnicy, za wsparcie i miłe słowa, które zawsze mocno motywują mnie do dalszej pracy i tworzenia wartościowego kontentu technicznego dla Was. Więc dziękuję! Za wartościowe komentarze, za ciekawe problemy do rozwiązania, za wasze sugestie, zaufanie, wsparcie,maile, wpisy na portalach społecznościowych, za pozytywny feedback z moich dokonań. To sprawia, że jestem lepszym specjalistą, trenerem, IT Pro – przede wszystkim dla Was i dzięki temu mogę robić w IT coś, co Wy możecie wykorzystać w swojej codziennej pracy.
Równocześnie serdecznie gratuluję wszystkim renominowanym polskim i zagranicznym MVP – ich ciężka, często po godzinach praca sprawia, że wartość kontentu prezentowanego dla społeczności IT posiada wymierną wartość. Ciepłe gratulacje również dla nowych MVP – mam nadzieję, że program MVP da Wam wiele radości, satysfakcji i możliwości.
Do napisania tego wpisu zainspirowała mnie prezentacja Pauli Januszkiewicz pt.: “Dlaczego kobiety powinny pracować w IT”. Prezentację można pobrać stąd. Paula pokazuje, jak rola kobiet zmieniała się przez wieki, pokazuje statystyki, opisuje stereotypy, podbija trafność wypowiedzi celnym cytatem. Mocno, technicznie, konkretnie.
Żyjemy w XXI wieku: dobie rewolucji informatycznej, ciągłych zmian i dynamicznego rozwoju realizowanego na każdej płaszczyźnie życia; począwszy od zmieniającego się modelu rodziny, na karierze skończywszy. Przesłanie prezentacji jest jasne: sukces nie bierze się znikąd: on rodzi się w głowie i jest sumą osobowości, predyspozycji i ciężkiej pracy. Czasem zdarza mi się rozmawiać z koleżankami, które stoją przed wyborem uczelni, kierunku i zawodu.
Mówię: a może informatyka? Teraz jest łatwiej: jest mnóstwo inicjatyw społecznych organizowanych przez specjalistów i firmy, łatwiej o ciekawe staże i praktyki, łatwiej o sukces i ciekawą pracę. Odpowiedzi jakie słyszę są różne: ale tam są sami mężczyźni, ale to technika, ale będzie mi ciężko, ale sobie nie poradzę. Z kolei opinie jakie słyszę od kolegów budują mi obraz kobiety – informatyczki jako tej osoby, do której można iść po notatki, która wytłumaczy trudniejsze zagadnienie, “bo jej się chce”, która wyłapie szczegół, na który mężczyzna nie zwróci uwagi. Wciąż istnieje ten mit promujący nauki techniczne jako te trudniejsze, wymagające większej drobiazgowości i większej pracy. Wprawdzie powoli zaczyna się to zmieniać, ale jeszcze daleka droga do doskonałości. By pomóc łamać stereotypy powstaje sporo inicjatyw promujących kobiety w IT:
Społeczność Kobiet, które łączy wspólna pasja – IT. Spotkania Women in Technology składają się zawsze z dwóch typów sesji: "miękkich" i technicznych. Sesje "miękkie" związane są z tematyką: biznesu, prezentacji, psychologii, wizerunku itp. Sesje techniczne to sesje o technologiach IT. Warto przyjść by posłuchać co w IT piszczy i jak można zaadaptować tę wiedzę do własnych celów. Spotkania WiT to również okazja by spotkać się z innymi kobietami, pożartować a przede wszystkim: zobaczyć, jak jest nas dużo! A będzie więcej!
O projekcie Digigirlz.pl już kiedyś pisałam. Powstał z myślą o rozwoju młodych kobiet w dziedzinie IT. Celem projektu jest zachęcenie młodych ludzi, a zwłaszcza kobiet, do studiowania …kierunków o specjalności technicznej (kandydaci na studia), a także zachęcenie do rozwijania umiejętności technicznych (gimnazjalistki, przyszłe kandydatki na studia). Więcej informacji można uzyskać na stronie projektu.
Pojawia się coraz więcej grup społecznościowych skupiających specjalistki i specjalistów (przyszłych i obecnych), organizowane jest coraz więcej bezpłatnych konferencji, wiele uczelni technicznych organizuje dni otwarte, targi, ciekawe konkursy dające możliwość uzyskania bezpłatnych studiów na kierunkach technicznych lub wygrania innych, równie wartościowych nagród. Zaplecze techniczne jest bardzo duże i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że stale sie rozwija. Nie brakuje ludzi, które chcą “wciągnąć” w IT i zafascynować możliwie największą grupę osób. Pozostaje pytanie: czy Wy, dziewczyny podejmiecie wyzwanie? Pamiętajcie: czasy się zmieniają, nie można stać w miejscu. Każda z Was ma predyspozycje i ogromny potencjał, który odpowiednio wykorzystany może przynieść nie tylko satysfakcje, zadowolenie ale także korzyści finansowe.
Na koniec cytat z prezentacji, który bardzo mi się spodobał: “Jeśli nie chcesz mieć damskiej konkurencji i masz mocny charakter to celuj w zawodach technicznych, inżynierach …”. Każdy ma inne podejście, ale przyznam szczerze i bez bicia: z mężczyznami pracuje się rewelacyjne, zawsze jest się z czego pośmiać, jest się na bieżąco z nowinkami technicznymi i zawsze jest na kogo liczyć. Wszystkim dziewczynom gorąco polecam zawody techniczne, a wszystkim Panom, z którymi miałam lub mam okazję się poznać, pracować, studiować lub się przyjaźnić dziękuję: za pomoc, humor, wsparcie i motywację wszelaką. Bo jednak bez Was byłaby katastrofa 🙂
Mam przyjemność poinformować szanownych czytelników, że wczoraj z wynikiem pozytywnym zaliczyłam egzamin MCT (Microsoft Certified Trainer). To jeden z najważniejszych egzaminów w mojej karierze IT Pro’sa i choć zawsze mam motywację do dalszego rozwoju i dzielenia się wiedzą, to od wczoraj … zdecydowanie wzrosła.
Chcę bardzo gorąco podziękować wszystkim, którzy we mnie wierzyli i motywowali do dalszej pracy w momentach, kiedy mi tej wiary i motywacji brakowało. Dziękuję! Postaram się nie osiadać na laurach :).
Przeglądając poranną pocztę natknęłam się na interesującego maila. Został wysłany przez pracownika Repozytorium Cyfrowego w Państwowym Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu. Pozwolę sobie przytoczyć fragment: “Już od kilku lat wspomniane muzeum realizuje projekt Od dokumentu do ukazania losów człowieka… i zajmuje się tworzeniem baz danych z oryginalnie zachowanych dokumentów, wytworzonych w kancelariach obozu Auschwitz-Birkenau.
Obecnie trwają prace nad „Kartoteką więźniów bloku 11”. Opracowania są nie tylko pomocne historykom i przewodnikom muzealnym w ich pracy, ale pełnią również funkcję Księgi upamiętniającej osoby deportowane do KL Auschwitz. Materiały wykorzystywane są także w wykładach – prezentacjach multimedialnych, które kierowane są głównie do młodzieży odwiedzającej Muzeum. Ukazują one losy pojedynczych więźniów obozu Auschwitz-Birkenau, co nie tylko pogłębia wiedzę na temat historii obozu, ale wywołuje głęboką refleksję i zadumę nad życiem więźniów”.
Od słowa do słowa okazało się, że niektóre (i nawet “cenne”) informacje na temat więźnia z bloku 11 zawarłam na swojej stronie internetowej, dotyczącej historii miasta Dąbrowa Górnicza. Strona powstała dawno temu, chodziłam wówczas do liceum i miałam 16-17 lat, zatem całkiem już zapomniałam o tym projekcie. A tu proszę: okazuje się, że serwis nie tylko funkcjonuje ale również informacje w nim zawarte są dobrej jakości (:. Zaciekawionych internautów odsyłam bezpośrednio pod adres: http://www.dabrowag.yoyo.pl
Dlaczego o tym piszę? E-mail dotyczył informacji o konkretnym więźniu. Jest to Bartosz Wiktor, ur.21.7.1910 (Sosnowiec), numer obozowy:24872, przeniesiony 11.4.1942 z Auschwitz. Zginął w Mathausen. Osoba, która kontaktowała się ze mną poszukuje wszelkich informacji na jego temat: możliwych kontaktów do rodziny lub osób, które mogły go znać. Sytuacji nie ułatwia fakt, że człowiek urodził się wiek temu, a w okresie II wojny światowej w chwili likwidacji obozów zaginęło wiele dokumentów. Może Wy, drodzy czytelnicy będziecie potrafili podpowiedzieć, jak uzyskać takie informacje lub do jakich instytucji (oprócz urzędu gminy) należy się zwrócić o pomoc? W naukach historycznych nie ma nic cenniejszego nad informacje prosto ze źródła. 😉
Najważniejszym aktywem firmy jest czas są ludzie i czas. Czasu nie można go przechować ani powiększyć. Można go za to dobrze zainwestować i zaplanować. Sensownym pomysłem staje się wtedy wykorzystanie grupowych kalendarzy, udostępnianych dla konkretnego zespołu lub określonych osób. Kalendarz, który będzie się aktualizował na bieżąco, wszystkie appointmenty będą pokolorowane … który pozwoli na przydzielenie odpowiednich uprawnień żeby uniknąć wyglądu strony startowej na Facebooku (:.
Gdzie wykorzystać grupowy kalendarz:
Ano na przykład do udostępniania aktualnych informacji, w jakich godzinach zajęta jest firmowa sala konferencyjna.
Albo kiedy odbywają się spotkania naszego działu.
Albo kto i w jakim terminie planuje urlop. (co również daje nam informację, kiedy nie ma szefa (: )
I tak dalej, i tak dalej. Możliwości jest bez liku.
Firmy korzystające z Exchange mają problem z głowy. Ot, wystarczy stworzyć folder publiczny, przypisać uprawnienia… No i działa.
Co mają zrobić firmy, które Exchange nie mają? Poszukać alternatywy.
Alternatywa niestety kosztuje, bo na dzień dzisiejszy nie ma dobrego darmowego Group Calendara. Bujda, powiecie. Cóż stoi na przeszkodzie by użyć Outlooka? Wystarczy wykorzystać informacje: http://support.microsoft.com/kb/291621/pl i mamy jakąś formę udostępniania informacji/kalendarzy innym koneserom Outlooka. Poza tym jest Google i odmiany kalendarzy online’owych.
Inne alternatywy kosztują słonawo, aczkolwiek to nadal nic w porównaniu z ceną Exchange.
-
GroupOutlook – współdzieli kalendarze, zadania, kontakty, etc etc etc… Aplikacja wymaga serwera IIS oraz doinstalowania wtyczek do Outlooków. Cena licencji jest zróżnicowana w zależności od ilości:
-
ShareCalendar – udostępnia kalendarze. Instaluje się wtyczka do Outlooka i ogólnie rzecz biorąc zabawa sprowadza się do zaznaczenia kalendarza, udostępnienia go i wybrania usera, któremu kalendarz ma zostać udostępniony i posłania go mailem. :
Koszty zakupu licencji
Po instalacji na wstążce Outlooka dodaje się powyższy Add-in
Udostępnianie jest dziecinnie proste
- Group Calendar for Outlook – narzędzie pozwala tworzyć grupowy kalendarz na podstawie istniejących kalendarzy użytkowników. Można również dopisywać własne appointmenty. Całość monitoruje się na bieżąco. Ciekawe rozwiązanie.
Cena nie zachwyca: 59 EUR za 1 usera
- 3StepShare – narzędzie udostępnia kalendarze, kontakty, taski. Działa szybko i stabilnie. Zaletą jest niewygórowana cena: 39$ per user, a powyżej 50 licencji – zniżki.
Licencjonowanie
- Agenda/X – kolejna aplikacja typu klient-serwer. Oferuje interfejs Webowy. Wygląd nie zachwyca ale funkcjonalność…. całkiem całkiem, zwłaszcza jeśli firma ma własny intranet. Cena 1 licencji oscyluje w granicach 56$ i należny zamówić min. 10 sztuk.
- Code Two Public Folders – udostępnia co chcemy, appointmentsy są kolorowe, można dodawać uprawnienia… RULEZ!
Ceny licencji
Na liście folderów w Outlooku pojawia się dodatkowy katalog: C2PublicFolders
Rozwijana lista pozwala na wybór elementu, który ma zostać udostępniony
W zakładce Add-in pojawia się menu pozwalające sterować ustawieniami dodatku
Podsumowując: decydując się na wybór oprogramowania firm trzecich przyszły odbiorca ma określone wymagania: cena, bezpieczeństwo, łatwość obsługi, szybkość aktualizowania informacji, możliwość supportu. Dlatego nie ma jednego uniwersalnego rozwiązania – każdy wybierze aplikację najlepiej odpowiadającą potrzebom firmy.
4 i 5 listopada były dla mnie dniami warsztatów/wykładów na temat Core IO.
Nie będę opowiadać o tym co to jest Core IO. Zainteresowanych tematem odsyłam do źródła —> https://www.coreiouniversity.com/default.aspx.
Oprócz tego powstał blog założony przez Marka Pykę traktujący o Core IO: http://core-io.spaces.live.com/default.aspx
Prowadzący warsztaty, Eran Yuri Kolber zrobił show z tematu w gruncie rzeczy mało technicznego … Sposób prezentacji tematu totalnie różniący się od europejskich prezentacji. To nie prezentacja. To aktorstwo. Dynamizm, ekspresja, nieprzewidywalność. Ot, takie ADHD^4 (:
Eran opowiedział m.in. w jaki sposób zaprząc produkty ze stajni MS do usprawnienia infrastruktury informatycznej firmy. Które aplikacje lub ich grupy warto wykorzystać do uzyskania najlepszych rezultatów? Jak zaplanować optymalizację infrastruktury by uzyskać maksymalną wydajność, skalowalność, bezpieczeństwo. Jak przekonać dyrektora finansowego, że zamierzany zakup nowej technologii ma istotny wpływ na procesy biznesowe w firmie? Czy warto używać Windows7 w kontekście pracy biznesowej? Dlaczego używać wirtualizacji, jaki wpływ ma Core IO na topowy temat "Green IT"? Etc, etc, etc …
Wizjonerski przegląd najnowszych narzędzi MS dostępnych dziś, jutro, za parę dni… Nowy Exchange, nowy Sharepoint, nowy Office2010, nowy Windows7, nowe produkty System Center, nowe Visio, nowe/y Forefront, nowe standardy … nowa Forma! To uświadamia szybkość i dynamikę zmian na rynku IT.
Czy nie przypomina to gonienia króliczka? Ilu z Was nadąża za zmianami technologicznymi i nowymi produktami, betami, patchami, service packami, releasami i całym pierdylionem innych mądrych słów kończących się na "ami" którymi raczy nas MS? Nowe, lepsze, wydajne, bardziej dopasowane do potrzeb twoich, moich i naszych klientów … Zresztą kupmy to, tamto i jeszcze owamto (bo w pakiecie taniej (: ). Niby racja.
Ale i tak daje do myślenia.
^^
Wczoraj zdałam egzamin 70-401: SCCM, Configuring zamykając tym samym listę zdanych "nieserwerowych" egzaminów w tym roku. W planach jeszcze upgrade z MCSA do MCITP:SA … i to by było tyle na ten rok. Teraz będę miała więcej czasu na prowadzenie swojego bloga 🙂
Wirtualny lab jaki jest, każdy widzi.
Dla tych który nie widzą: to taka piaskownica do wypróbowywania nowych zabawek.
Co mam? Dysk z 500 GB maszyn wirtualnych, z których mam zrobić dla Was laba.
No dobra.
Mamy wieczór, kawa się robi (Boże błogosław wynalazcę expresu do kawy). Podłączam dysk, robię szybki przegląd … ;/;/;
Dużo tego, połowa nie działa bez Hyper-V.
VPC, VMware, VBox…zapomnij, wyrzuć z pamięci i zakop do piachu. NIE BĘDZIE DZIAŁAĆ. Sprawdzone empirycznie.
Zmuszona do instalacji na kompie wzorcowym Windows Servera 2008 x64 ze stoickim spokojem pakuję dvdka do kompa, odpalam instalkę i idę po kanapkę.
… LATER…
Instaluję rolę Hyper -V. Error. Eee??…… What’ the f***? Procesor NIE posiada wsparcia VT. ^^ Zaczynam wątpić w sens 2k8, ale nie mam alternatywy.
… AWAY…
Wymiana procka w kompie. Oczywiście obudowę rozkręcam pilniczkiem do paznokci (cóż, przeprowadzka rządzi się własnymi prawami co oznacza, że połowa rzeczy ginie/przybiera status not available). Prawo to dotyczy tez śrubokrętów. Ot, taka dygresja.
Instaluję rolę Hyper-V. Dziaaaaaaaaaaaała :D. Resecik kompa i zaczynam odzzipowywać paczki z labami….
…FAR AWAY…
Kopiowanie pierdylionu plików, z których każdy jest skompresowany do granic mozliwości (co oznacza że zip ważący 1 GB puchnie do rozmiaru 5 GB – czasem więcej) boli. BARDZO. I trwa… DŁUGO.
Tym bardziej wielkie "dziękuję" dla Rafała Koniecznego aka "Mrówa" za poświęcenie części swojego cennego piątkowego wieczoru i pomoc przy "odzipieniu" plików. To, że ten lab będzie działał to w duuuużej mierze Twoja zasługa. Mam nadzieję, że się nie nudziłeś zbytnio i pizza smakowała (:.
Jeszcze raz "dzienkuje" :).
Międzyczasie odbieram maila z informacją, że przechodzę do 2 etapu Speaker Idola. Fajno. Moje 5 minut w blasku jupiterów? Nie wiem czy się cieszyć… Zainteresowanym mówię: będę improwizować, więc możecie zadawać dziwne pytania.
VERY FAR AWAY…
Extracting in progress, więc zdążyłam zrobić milion rzeczy nieprzydatnych, niepotrzebnych i totalnie głupich.
Wreszcie! Przychodzi czas na powiązanie dysków z maszynami, snapszotami i całym mnóstwem filesów o rozszerzeniach, których wymówienie przyprawia mnie o szczękościsk (może dlatego że późno było.). Ready to mrówcza robota… a potem jeszcze kreowanie "ładnej" (???) stronki startowej, odnośniki do plików z instrukcjami, i parę innych wynalazków, których zamierzeniem jest ułatwienie Wam życia, stworzenie listy z hasłami do maszyn, rysuneczki obrazujące wirtualne infrastrukturki etc etc…
PENDING TO MTS…
Komp zapakowany w eleganckie gustowne pudło w kolorze kartonowego kartonu (: czeka na transport do MS.
Ciekawe, czy coś się sp*** suje? (:. Zaczynam odliczanie …